jarmark świąteczny

Przedświąteczny czas to u mnie gorący okres z mnóstwem pracy. Postanowiliśmy z mężem w tym roku odpocząć zanim ruszymy w wir przygotowań świątecznych Spędzimy trochę wspólnie czasu, porozmawiamy i zrelaksujemy się. 




Stąd wycieczka do Krakowa na Jarmark Bożonarodzeniowy do którego dodałam też informacje o naszym rzeszowskim 🎠 Skromnego, małego, ale uroczego i z każdym rokiem lepszego.








W sumie nie wiem od czego zacząć, bo nadal nim żyje. Było trochę inaczej niż się spodziewałam, ale nie mniej fajnie 👌 O dziwo nic nie kupiłam chociaż kilka rzeczy bardzo mi się podobało 





😍
Stoisk było sporo z różnorodnymi przedmiotami i jedzeniem 😋 Trochę popróbowałam i bardzo mi posmakowały #churros. To takie pałeczki na słodko z mąki. Chodząc między stoiskami wypatrzyłam ręcznie robione obrusy, bombki, cudne lniane koszule i mnóstwo świątecznych ozdób 🌟 

















Były też produkty "jarmarczne" jak to niektórzy nazywają, ale jak dla mnie każdy może kupować co chce. 





Dwa dni to oczywiście dla mnie za mało na Kraków - miasto z Wawelem i Kazimierzem, które zawsze musimy odwiedzić z mężem ❤️ Miejsca te za każdym razem robią na nas wrażenie 😀















Wszystko co dobre jednak się kończy, więc popijając grzane wino pożegnałam się z tym wydarzeniem na rok, bo na pewno wrócę i pojadę do innych miast zobaczyć kolejne Jarmarki Bożonarodzeniowe.




Komentarze